W branży energetycznej skomplikowana terminologia i słownictwo mogą stanowić barierę dla wielu klientów. Często utrudniają zrozumienie podstawowych kwestii związanych z dostawą energii. Stoen Operator wprowadza zasady prostego języka, żeby uczynić informacje o energii bardziej dostępnymi oraz zrozumiałymi dla szerokiego grona odbiorców.

Od kilku lat szereg instytucji i firm zmienia swój sposób przekazywania informacji. Standard prostego języka stał się częścią strategii wielu urzędów, banków i firm, a jego cele są systematycznie wdrażane poprzez szkolenia, publikacje i tworzenie standardów. Do grona tych podmiotów dołącza właśnie Stoen Operator, który dostarcza energię elektryczną do mieszkańców stolicy i okolicznych gmin.

- W większości przypadków nasi klienci nie mają wiedzy na tematy związane z energetyką i te procesy rzeczywiście stanowią dla nich nie lada wyzwanie. My niestety nie ułatwiamy im ich zrozumienia. Często nawet wręcz utrudniamy: przez ściany tekstu, brak nagłówków, tak zwany język abrakadabra. Teraz nasza rola polega na tym, żeby te bariery zniwelować – mówi Krzysztof Wdowik, koordynator projektu „Energia w prostych słowach” w Stoen Operator.

Wprowadzane w spółce zasady mają uczynić komunikację bardziej zrozumiałą dla odbiorców, promować jasne i proste słownictwo, krótkie zdania, logiczną strukturę i unikanie żargonu specjalistycznego. Celem jest zbudowanie zaufania, skuteczniejsze informowanie klientów o działaniach firmy, a także oszczędność czasu i poprawa jakości usług.

Wyzwanie na wcale nie tak prostej drodze

Pierwsze prace związane z nowym standardem porozumiewania się już się zakończyły. Dzięki współpracy z dr. Tomaszem Piekotem, językoznawcą i kierownikiem Pracowni Prostej Polszczyzny Uniwersytetu Wrocławskiego, powstał podręcznik, z którego będą korzystać pracownicy firmy.

- Jeśli chodzi o dokumenty, to jesteśmy tak naprawdę na początku drogi. Obecnie skupiamy się na tych, z którymi klient ma styczność najczęściej. Są to np. dokumenty przyłączeniowe Tu jednak, prócz uproszczenia języka, czeka nas także dopasowanie do wymogów wytycznych dotyczących dostępności treści internetowych – rysuje perspektywę zadań szef realizowanego przedsięwzięcia. Z zadowoleniem jednak stwierdza, że stworzone już ulotki oraz strona internetowa w znacznym stopniu spełniają wymogi prostego języka.

Jednocześnie Krzysztof Wdowik podkreśla, że podstawową rolę odegra współpraca pomiędzy różnymi działami. Bardzo istotne są te, które mają bezpośredni kontakt z klientem. Niektóre z dokumentów będą wymagały opinii działu prawnego.

- Przyswojenie zasad prostego języka może wymagać czasu i wysiłku ze strony pracowników. Zwłaszcza jeśli są przyzwyczajeni do używania bardziej skomplikowanego języka zawodowego czy urzędowego. Jednak jest to ogromne ułatwienie i w rezultacie także oszczędność czasu. Jestem przekonany, że wprowadzenie prostego języka w naszej firmie przyniesie korzyści wszystkim zainteresowanym stronom – zapewnia z entuzjazmem.